sobota, 29 listopada 2014

Droga wielu wyborów

Pamiętam bardzo dobrze chwilę, kiedy pierwszy raz usłyszałam termin Asatru. Było to przypadkiem, słowo padło w opowiadaniu przyjaciela. Nigdy wcześniej nie interesowałam się ani mitologią germańską, ani nawet okresem historii w której kult Asów i Wanów był w pełnym rozkwicie. Później sprawy potoczyły się bardzo szybko. Tak jakby w chwili, kiedy ja spojrzałam w kierunku bogów, oni również spojrzeli w moją stronę i nagle zaczęłam dostrzegać ich działanie w otaczającym mnie świecie. Zaczęłam czytać na temat politeizmu germańskiego, później rozmawiać z ludźmi go praktykującym. Poznałam zasady znane jako 9 cnót i odkryłam, że są to również moje zasady, których może nie zawsze dotąd przestrzegałam, ale które chciałam dla samej siebie wprowadzić do swojego życia. Teraz od tej chwili mija półtora roku – wciąż mogę być postrzegana jako neofitka, wciąż staram się uczyć i doświadczać. Poznałam wielu wspaniałych ludzi, którym wiele zawdzięczam. Jeszcze więcej zawdzięczam bogom. Dalej odkrywam różnorodność tego systemu wierzeń, wciąż zachwycam wolnością jaką on daje.

Myśl o napisaniu tego artykułu towarzyszy mi już od dawna. Chce w nim pokazać, jak odmienni jesteśmy. Czcimy tych samych bogów, hołdujemy zbliżonym zasadom – lecz każdy z nas sam decyduje o tym, jak je interpretować. Ta religia zmusza do myślenia i jest to fenomen, który warto docenić i pokazać. Z tej przyczyny przeprowadziłam serię krótkich wywiadów wśród znajomych, by móc zaprezentować ich punkty widzenia.

Lukasz jest słusznej postury mężczyzną o ujmującym spojrzeniu i brodzie na widok której niewiasty mdleją z zachwytu. Ma 29 lat i serwisuje elektronikę górniczą. Był pierwszą osobą którą postanowiłam przepytać, głównie dlatego, że nigdy nie rozmawiałam z nim na tak poważne tematy.

Od jak dawna trwa Twoja więź z Asami i/lub Wanami?

Znaczy się?

Od jak dawna jesteś asatryjczykiem*?
Z rodzimowierstwem i poganizmem jako takim zetknąłem się po raz pierwszy 12 lat temu, a żeby coś działaś i to pod stricte asatru to z trzy lata.
 
Coś jeszcze czy dodać następne pytanie?
Może to, że mam niechęć do jakiej formy organizacji .

Jakimi słowami, jaką nazwą określasz swój system wierzeń?
Nie określam, bo najbliżej mi do agnostycyzmu. Nie poszukuje boga/bogów jako tako takich.
Czyli Asatru* postrzegasz raczej jako system etyczny?
Czy etyczny... Etykę ma każdy w sobie. Bogów traktuje jak wzory postaw, archetypy. Jako nosicieli cech, które podziwiam i chcę w sobie umacniać. Bardziej jako szlachetnych przodków i nauczycieli, niż jako absoluty i istoty duchowe.

Co jest według ciebie w nim najważniejsze?
Wolność, wolność interpretacji i dopasowania. To, że nikt nie narzuca mi z góry określonego światopoglądu czy też nie podaje na tacy rozwiązania instant.

Jaką radę dałbyś/dałabyś osobie która stawia pierwsze kroki na tej ścieżce?
Pytaj, bądź sobą i dociekaj. Nie daj się wstawić w sztywne ramy i przede wszystkim: nikt nie może Ci mówić w co i jak masz wierzyć. 
 
Łukasz "Troll" Kostecki

Był to pierwszy wywiad i nie miałam jeszcze ostatecznie sformułowanych pytań, dlatego w celu doprecyzowania użyłam nazwy którą uważałam za najbardziej rozpoznawalną. Odpowiedzi nieco mnie zaskoczyły. Nie spodziewałam się od razu napotkać na punkt widzenia tak odmienny niż mój własny. Jednak nie da się zaprzeczyć, że wśród bogów panteonu germańskiego da się odnaleźć postacie archetypowe i wzory. Czytając materiały źródłowe, jak eddy i sagi, natykamy się na opisy sytuacji w których konieczne jest dokonanie wyborów, wykazanie się honorem, mądrości, odwagą lub sprytem. Tak samo jak w życiu. Bogowie nie są istotami wszechmocnymi, bez skazy i zmazy – tak jak my napotykają na różne przeciwności losu i wykorzystują swoje atuty by wyjść z opresji. Przy czym ważne jest że „etykę każdy ma w sobie” - naśladowanie nie jest więc kalkowaniem zachowań, a raczej odnajdowaniem w nich tego co jest według nas moralnie słuszne. Mając szeroki wybór różnych postaw, każdy może odnaleźć tą, która najbardziej mu odpowiada w roli wzoru do naśladowania. Pojęcia etyki i moralności przewijać się będą jeszcze w kilku przeprowadzonych przez mnie wywiadach. Choćby w wypowiedzi następnego przepytanego przeze mnie ochotnika.

Bartek to jeden z pierwszych asatryjczyków z którymi blotowałam, także jeden z pierwszych przeze mnie poznanych na organizowanym przez niego Spotkaniu pod Młotem w krakowskim Starym Porcie. Długowłosy, szczupły, pamiętam że powitał mnie dramatycznie wypowiedzianą kwestią „twój wyrd napisany (a może utkany? Pamięć mnie w tym miejscu zawodzi) został”, po czym wszyscy troje – był z nami jeszcze jeden chłopak z Krakowa – zaśmialiśmy się radośnie. To było wówczas największe spotkanie asatru w Starym Porcie. Wspominam te czasy ze sporym sentymentem.

Ile masz lat?
Dwadzieścia cztery.

Czym się obecnie zajmujesz?
Studiuję i pracuję jako barman.

Jakimi słowami, jaką nazwą określasz swój system wierzeń?
Najkrótsza i najprostsza to asatru. Dłuższa - pogaństwo germańskie/skandynawskie.

Kiedy pierwszy raz o nim usłyszałaś/usłyszałeś?
Jakoś w kwietniu 2012 roku.

Co jest według ciebie w nim (Asatru) najważniejsze?
Etyka, która jest bardziej "ludzka" niż w religiach monoteistycznych, pojęcie honoru.

Jaką radę dałbyś/dałabyś osobie która stawia pierwsze kroki na tej ścieżce?
Dystans do wszelkich tekstów dotyczących asatru, które nie są tekstami źródłowymi. Większość anglojęzycznych tekstów pochodzi z USA, gdzie asatru jest bardzo zróżnicowane, od skrajnie prawicowego po synkretyczne. Najlepiej czytać eddy i sagi, i interpretować je samemu. Uważać należy także na wszelkie autorytety.

Bartek z Krakowa

Rada jaką Bartek dał na zakończenie jest moim zdaniem bardzo istotna. Żyjemy w czasach, w których każdy może publikować co zechce, często bez jakiegokolwiek weryfikowania, opierając się jedynie na własnych doświadczeniach. W żaden sposób nie zamierzam umniejszać tu znaczenia własnych odczuć autorów tego typu tekstów, ale czytelnik powinien być czujny, weryfikować, sprawdzać. Opierając się na zdaniu jednej tylko osoby można poważnie się pogubić. Nie wolno więc rezygnować z myślenia, oparcie się na zgrabnie napisanej publikacji zaniechać szukania u źródła. Mamy to szczęście, że do naszych czasów przetrwały bardzo kompletne w porównaniu do wielu religii politeistycznych opisy życia bogów, stworzenia i zapowiadanego końca świata. Powinniśmy z tego korzystać, samemu czytając i interpretując. Zapewniam zresztą, że poza momentem wyliczania imion alfów lektura ta ani przez chwilę nie będzie monotonna, a w tekstach można znaleźć wiele wciąż aktualnych rad. Kto nie wierzy, niech przeczyta choćby sam „Havamal”.
Do bogactwa zachowanych źródeł odnosi się też następna zapytana przeze mnie osoba. Dachsa poznałam w drodze na thing założycielski Stowarzyszenia Asatryjskiego Midgard. Gdyby nie on,nigdy bym na nie nie dojechała. Zawdzięczam mu nie tylko dojazd na miejsce spotkania, ale też możliwość zjedzenia z wszystkimi, bo byłam wówczas w naprawdę ciężkiej sytuacji finansowej i nie było mnie stać na wykupienie obiadu. Dachs ma czterdzieści lat i zarządza projektami w dużej korporacji.

Jakimi słowami, jaką nazwą określasz swój system wierzeń?
Asatru albo politeizm germański.

Kiedy pierwszy raz o nim usłyszałaś/usłyszałeś?
Ok. 4-5 lat temu.

Co jest według ciebie w nim (systemie wierzeń) najważniejsze?
Wartości, które dla ułatwienia można nazwać szlachetnym cnotami, uproszczenie, ale akceptowalne.
Jaką radę dałbyś/dałabyś osobie która stawia pierwsze kroki na tej ścieżce?
Trzeba zdecydować, czy chce się żyć zgodnie z wartościami Asatru, czy tylko sobie po czarować... albo bawić w Marvela. Asatru to najkompletniejszy znany system religijny pogańskiej Europy i nie ma nic wspólnego z ezoteryką. To religia wojowników i ludzi honoru, a nie zabawa zaklęciami... Dachs ostrzega - przed przystąpieniem, skonsultuj się... sam ze sobą.

Dachs

Politeizm germański to jednak nie tylko czytanie tekstów źródłowych i ich interpretacja. To jak najbardziej żywa religia, której ważną częścią jest aspekt społeczny. Równie ważne jak sposób postrzegania bogów i żywione do nich uczucia są więzi jakie powstają wewnątrz tej społeczności. Wbrew pozorom nie zawsze są to „pozytywne” relacje – są wśród nas przyjaciele, są też wrogowie, bracia krwi i małżeństwa. Za swoje zachowanie nie odpowiadamy przed bogami – przynajmniej nie tylko, ponieważ i to się zdarza – ale gównie przed ludźmi którzy nas otaczają. Nie tylko innymi wyznawcami germańskich bogów, ale treż tymi, którzy o nich nawet nie słyszeli. Na te aspekty zwrócił uwagę kolejny mój rozmówca.

Wiktor jest osobą która pozostaje zawsze w ruchu. Nie ma chwili, w której nie ćwiczyłby wypadów, sprawia wrażenie że woli biegać niż chodzić, nawet jeśli przez to musi pokonywać trasę dwa razy, by dołączyć do towarzyszących mu osób. Jest przy tym bardzo zorganizowany, wyważony w wygłaszaniu opinii. Ma dwadzieścia dwa lata.

2. Czym się obecnie zajmujesz?
Pracuję jako informatyk w amerykańskiej korporacji spożywczej. W czasie wolnym od pracy największą wagę przywiązuję do szermierki klasycznej, zwanej także pojedynkową - trenuję ją od kilku lat, a aktualnie przygotowuję się do kolejnych mistrzostw Polski.

3. Jakimi słowami, jaką nazwą określasz swój system wierzeń?
Najczęściej posługuję się popularną nazwą "Asatru". Zdaję sobie sprawę, że ma swoje wady, ale jego etymologiczne znaczenie sprawia, że idealnie nadaje się na nazwę tej religii, a jest przy tym szeroko rozpoznawalne. Czasami określam się też jako "rodzimowierca germański", podkreślając, że w starożytności żyły na tych ziemiach ludy germańskie, również czczące Asów.

4. Kiedy pierwszy raz o nim usłyszałaś/usłyszałeś?
Około 2010 roku, byłem wtedy w liceum. Interesowałem się już mitologią nordycką, więc prędzej czy później musiałem trafić na jakieś wieści o związanej z nią żywą religią.

5. Co jest według ciebie w nim (systemie wierzeń) najważniejsze?
Honor i przeznaczenie oraz to, w jaki sposób sprawy te wiążą się ze sobą nawzajem, z bogami oraz z więzami międzyludzkimi - na czele z więzami krwi i przyjaźni.
Oczywiście nie uważam tego za rzecz obiektywną, a swoją odpowiedź uważam za wysoce niedoskonałą - ale jest to częściowo spowodowane pytaniem z rodzaju tych, na które trudno się odpowiada (jest niemal tak głębokie i niejednoznaczne, jak sztandarowe pytanie o sens życia ).

6. Jaką radę dałbyś/dałabyś osobie która stawia pierwsze kroki na tej ścieżce?
Nie szalej i nie spiesz się z braniem na siebie zobowiązań, które by cię wiązały przez długi czas - najpierw porządnie się we wszystkim zorientuj.
Wiktor
Rade tę można by polecić wszystkim, nie tylko Asatryjczykom. Wielu ludiz przecież składa obietnice w pośpiechu – a później czas i możliwości weryfikują to, czy zdoła się z niej wywiązać.

Zupełnie inne wartości na pierwszym miejscu wyciemniła Paulina. Jest to kolejna osoba którą poznałam na thingu założycielskim. Nosi niesymetryczne fryzury i lubi stempunkowe akcenty. Ma trzydzieści dwa lata, z zawodu jest redaktorem wydawniczym, copywriterem oraz nauczycielem polonistą. Zajmuję się także wychowywaniem siedmioletniego syna.

Jakimi słowami, jaką nazwą określasz swój system wierzeń?
Rodzimowierstwo germańskie. Jednak dla uproszczenia w potocznym języku używam tego określenia zamiennie z terminem asatru.

Kiedy pierwszy raz o nim usłyszałaś/usłyszałeś?
To dość trudne pytanie. Zależy, co należy uznać za "pierwsze usłyszenie". O ogólnie pojętych wierzeniach germańskich czytałam z zainteresowaniem już blisko dwadzieścia lat temu i odnajdywałam w nich "coś swojego", natomiast z opisami współczesnych organizacji asatryjskich spotkałam się ok. 5 lat temu. Z grupami polskich współwyznawców zaczęłam spotykać się ok. 3 lat temu.

Co jest według ciebie w nim (systemie wierzeń) najważniejsze?
Według mnie to kwestia bardzo indywidualna. Dla mnie najważniejszy jest sposób widzenia i rozumienia świata, jego ogólnej konstrukcji oraz kwestie związane z etyką.

6. Jaką radę dałbyś/dałabyś osobie która stawia pierwsze kroki na tej ścieżce?
To zależałoby od samej tej osoby i tego, jakie są jej wątpliwości, problemy czy pytania. Uważam, że religijność to kwestia bardzo indywidualna i dawanie jakichkolwiek rad wymaga indywidualnego podejścia do konkretnych osób. Nie jestem zwolennikiem gotowych poradników "jak stać się truasatryjczykiem" i stawiania siebie w roli autorytetu.

Paulina "Thordis" Szymborska-Karcz

Po raz kolejny została więc podkreślona kwestia indywidualizmu. Czytając przedstawione do tej pory wypowiedzi, nie trudno z reszta odgadnąć dlaczego jest tak istotna. Jesteśmy różnymi ludźmi, różnie postrzegamy teoretycznie te same wierzenia. Po raz kolejny pojawiło się też słowo etyka. Nawiąże do niej też mój kolejny rozmówca. Thorbierna pamiętam jako wesołego mężczyznę o dużym dystansie do siebie. Przed tym wywiadem nie miałam zbyt wielu okazji żeby z nim rozmawiać. Ma 43 lata ale tylko w dowodzie.

Ile masz lat?
Dobrze ,ze nie jestem kobietą 43 ale myślę, że 35.

2. Czym się obecnie zajmujesz?
Jestem pracownikiem biurowym, to metka zawodowa. O sobie myślę "Wolny człowiek" i tym jestem na prawdę.

3. Jakimi słowami, jaką nazwą określasz swój system wierzeń?
To w moim przypadku bardzo spersonalizowane "dwojewierie". Oddaje ofiarę czci Asom i Wanom, ale nadbudowę ideologiczną mojej religii stanowi buddyzm tantryczny. Czyli krótko mówiąc religią Asatru, światopoglądem-buddyzm.

4. Kiedy pierwszy raz o nim usłyszałaś/usłyszałeś?
Nie wiedziałem wtedy, że tak to się nazywa, ale w połowie lat 90-tych.

5. Co jest według ciebie w nim (systemie wierzeń) najważniejsze?
Gdybym wszystkie 9 cnót miał zebrać w jednej nazwałbym ją wiernością względnie lojalnością.

6. Jaką radę dałbyś/dałabyś osobie która stawia pierwsze kroki na tej ścieżce?
Uwierz w siebie, a wtedy Bogowie uwierzą Tobie.
Thorbiern

Czym jest te dziewięć cnót, o których mowa? Tu też nie istnieje jedna wykładnia. Pierwszy raz zostały one spisane przez Johna Yeowella i Johna Gibss-Bailey'a w latach siedemdziesiątych. Na Wikipedii znajdujemy je w dwóch wariantach:

Ryt Odyński

Odwaga
Prawda
Honor
Wierność
Samodyscyplina
Gościnność
Pracowitość
Samozaufanie
Wytrwałość

Asatru Folk Assembly
Siła jest lepsza od słabości.
Odwaga jest lepsza od tchórzostwa.
Radość jest lepsza od poczucia winy.
Honor jest lepszy od niesławy.
Wolność jest lepsza od niewoli.
Pokrewieństwo jest lepsze od wyobcowania.
Realizm jest lepszy od dogmatyzmu.
Męstwo jest lepsze od braku ducha.
Pochodzenie jest lepsze od uniwersalizmu.

Jeszcze inny wariant prezentuje nam strona www.asatru.pl/:
Odwaga
Prawdomówność
Honor
Wierność
Dyscyplina
Gościnność
Pracowitość
Samodzielność
Wytrwałość

Na www.asatru.com.pl znajdujemy kolejną wersję:
Odpowiedzialność
Pracowitość
Uczciwość
Gościnność
Sprawiedliwość
Odwaga
Niezłomność
Samodyscyplina

Czy świadczy to o niekonsekwencji? Moim zdaniem nie, raczej o różnorodności, tym że nie wybieramy gotowych rozwiązań. Politeiści germańscy w zdecydowanej większości pamiętają, że lista ta została stworzona przez ludzi w nie tak dalekiej przeszłości i nie stanowi żadnej prawdy objawionej. Po raz kolejny każdy musi sam decyduje o kierujących jego życiem wartościach.

Zaprezentowałam tu sześciu osób, sześć różnych sposobów widzenia – choć nie dobierałam ich umyślnie po to by pokazać różnorodność poglądów. Sześć rad, z których każda jest równie wartościowa. To ledwie skrawek środowiska rodzimowierców germańskich, jednak już na jego podstawie można docenić, jak barwna jest to społeczność.

A Ty, drogi czytelniku? Jaka była twoja historia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz